Św. Florian - patron kominiarzy

Św. Florian - patron kominiarzy

Choć najczęściej utożsamiany jest z opiekunem strażaków, jest jeszcze patronem kilku innych zawodów związanych z ogniem, a dokładniej hutników, koksowników, garncarzy, piekarzy oraz kominiarzy. Św. Florian, bo to o nim mowa, jest jednym z najbardziej cenionych w Polsce męczenników chrześcijańskich. Data, która upamiętnia jego postać, przypada na 4 maja. To właśnie w tym dniu każdego roku uroczyście świętują przedstawiciele wymienionych zawodów. Kim tak naprawdę był św. Florian i jaka jest jego historia?

Od dowódcy wojsk rzymskich do świętego patrona

Według źródeł żywot św. Floriana datuje się na drugą połowę III wieku. W tym czasie Florian, jeszcze nie jako święty, sprawuje funkcję dowódcy wojsk rzymskich. Uchodzi za cnotliwą i pełną męstwa postać, która nie boi się jawnie stawać po stronie prawdy. Jego odwaga wkrótce doprowadza go jednak do męczeńskiej śmierci. Ma to miejsce najprawdopodobniej w roku 304 w czasie trwania prześladowań chrześcijan, które zarządził ówczesny cesarz Dioklecjan. Florian jako aktywny chrześcijanin publicznie broni wiary, co nie podoba się władzom. Co więcej, staje w obronie prześladowanych chrześcijańskich legionistów, a żeby okazać im wsparcie, jedzie do Lorch koło Wiednia. Tam za swoje działania zostaje pojmany przez cesarskich namiestników.

Aresztowanie Floriana ma zmusić go do wyrzeczenia się wiary. Nie działają jednak na niego ani groźby, ani obietnice. Rozjuszeni namiestnicy cesarza w końcu dopuszczają się tortur, ale i one nie są w stanie odwieść Floriana od wiary w jednego Boga. Chcą zatem zakończyć jego życie i robią to poprzez uwiązanie u jego szyi kamienia i utopienie w rzece. W tym miejscu historia patrona kominiarzy się nie kończy. W roku 1184 Kazimierz Sprawiedliwy sprowadza do Polski jego relikwie. Kult świętego rozpoczyna się jednak dopiero ponad 300 lat później. O Florianie robi się głośno w 1528 roku. W tym czasie pożar trawi dzielnice Krakowa, ale cudem oszczędza kościół, w którym znajdowały się jego relikwie. To właśnie od tego wydarzenia zaczęto czcić postać męczennika jako patrona od ognia.

Wróć do bloga